Postanowiłem założyć ten temat ponieważ, jak mniemam, większość z nas lubi słuchać pewnego rodzaju opowieści, czy to przy ognisku, czy też wieczorową porą, siedząc wygodnie w miękkim fotelu z filiżanką dobrej kawy w ręku. W domu moim dodatkowym bonusem jest kominek i czarny kot, który co prawda na kolanach siedzieć nie chce, ale zawsze jest gdzieś w pobliżu i patrzy…

Chciałbym Was zachęcić, abyście opisywali w tym wątku historię, które przydarzyły się Wam, Waszym bliskim, przyjaciołom, znajomym…. Niechaj będą to historie niezwykłe lecz prawdziwe, które obudzą w nas pewną zadumę nad naszym fizycznym istnieniem, w tej rzeczywistości, jaką przyszło nam wspólnie przeżyć.
Oto jedna z nich, posłuchajcie….
DZIADEK
W mojej okolicy w leśnym domku mieszkała pewna rodzina… rodzice i dwóch synów. Starszy w wieku siedmiu, a młodszy trzech lat. Wcześniej mieszkał też i dziadek, ale kilka tygodni przed owym wydarzeniem, ukończył swą misję i zawinął się na tamten świat.
Rodzice przekonywali młodszego synka, że jego dziadek gdzieś poszedł i pewnie niebawem wróci.
Pewnego popołudnia chłopcy wyszli przed dom, aby się pobawić po czym tajemniczo zniknęli w leśnych ostępach.
Mijały godziny .. przyszła noc.
Rodzice rozpaczali, a policja przeczesywała knieje. Bez skutku … chłopcy zniknęli na amen.
Nad ranem kamień spadł rodzicom z serca, kiedy synowie, jak gdyby nigdy nic, wyłonili się z leśnej gęstwiny.
Matka wypytywała starszego, co się stało, a on ze łzami w oczach opowiadał, jak to się w lesie zgubili i nie mogli znaleźć drogi do domu.
Zapłakana matka pochwyciła obydwu synów w objęcia i mocno przytuliła, a wtedy trzylatek rzekł:
„
Mamo nie płacz już… ja się wcale nie bałem, bo w lesie spotkaliśmy naszego dziadka…
On wziął mnie za rękę i odprowadził nas do domu … zobacz, tam stoi…”
Maleńki chłopiec wskazywał swoim paluszkiem skraj lasu …
Zapraszam do opowieści
Linkback: http://forum.instytutnoble.pl/seo/8/seo/720/