Emocje

Zaczęty przez NianiaOgg, Sierpień 03, 2013, 04:39:13 PM

« Zwierciadła - przełamać przyszłość - Dokumentacja filmowa | Życie po życiu »

NianiaOgg

Mam ochotę całą książkę przepisać tu na forum, naprawdę jest celna!
Mam na myśli Victora Sancheza, Nauki Don Carlosa.

tu jest taki fragment, który uznałam, warto zacytować:
"Emocje
Istnieje różnica między emocjami a uczuciami. Rozróżnienia tego można dokonać dość łatwo; otóż, uczucia są naturalną reakcją na to, co postrzegamy, podczas gdy emocje rodzą się w nas pod wpływem myśli, rozumu (który u przeciętnej osoby nie jest zresztą zbyt rozumny). Uczucia nie pochłaniają energii, natomiast na emocje marnotrawimy ogromne jej ilości. Elementarne uczucia smutku i radości po prostu powstają z racji naszego bycia w świecie. Na przykład, ciało przeczuwając swoje ostateczne przeznaczenie, daje nam o tym znać w postaci smutku
lub melancholii, co nie jest ani bolesne, ani "energochłonne", ale leczy nas z wszelkiej małostkowości i przywraca równowagę wewnętrzną. Podobnie prawdziwa radość płynie z głębi serca – nie wywołana sztucznie przez żart czy komedię powstaje nie za pośrednictwem rozumu, lecz wskutek bezpośredniej percepcji czegoś, co budzi nasz uśmiech. Nie trzeba myśleć, aby poczuć radość na widok nowo narodzonej istoty, kolibra spijającego nektar czy drzewa tańczącego na wietrze, albo gdy ktoś obdarzy
nas pieszczotą lub uściskiem.
Z kolei emocje rodzą się w nas nie pod wpływem percepcji, lecz myśli; nie mogą zaistnieć, jeśli nie ma w nas myśli. Ponieważ odsuwamy postrzeganie na dalszy plan, emocje, niestety, utrudniają nam
sprawne poruszanie się w rzeczywistości. Typowymi emocjami są gniew, zazdrość, uraza, zawiść, użalanie się nad sobą, depresja. Żadna z nich nie może powstać bez udziału odpowiednich myśli. Kto może się złościć nie myśląc? Aby się rozzłościć, musimy wpierw wmówić sobie, że ktoś nas źle
potraktował, skrzywdził, czy coś w tym rodzaju. Jeśli ktoś w to nie wierzy, niech spróbuje wzbudzić w  sobie złość bez słów lub myśli.
(...)
Jak reszta naszych codziennych działań, emocje lubią się powtarzać i zdeterminowane są przez indywidualny życiorys. Każdy ma właściwe mu "nawyki emocjonalne", charakterystyczne dla siebie sposoby marnotrawienia energii i osłabiania jaźni. Gdy dobrze się przyjrzeć, nietrudno dostrzec, że konflikty i problemy emocjonalne w naszym życiu mają skłonność do nie kończących się cyklicznych nawrotów. Nawet jeśli zmienimy otoczenie, ludzi, z którymi się stykamy, stare problemy znów dają znać o sobie.
Dotyczy to wszystkich emocji. Są zgubne i samorodne. Poznaliśmy jednak sekret, który właściwie wykorzystany, może oddać nam nieocenione usługi: emocje nie mogą powstać bez udziału myśli; co
więcej, nie mogą powstać bez udziału odpowiednich myśli.
Odsłania to przed nami sposób na zachowanie energii. Gdybyśmy kiedykolwiek znaleźli się na granicy wzburzenia emocjonalnego, po prostu wprawiamy się w stan Wewnętrznej Ciszy i emocja nie może wówczas zaistnieć. Jeśli to rozwiązanie przekracza jeszcze nasze możliwości, możemy spróbować zmiany treści naszego dialogu wewnętrznego. Możemy ułożyć piosenkę ze słowami naszych myśli; wymyślać rymy; czytać w myślach na wspak; pomyśleć coś w obcym języku;
przećwiczyć tabliczkę mnożenia albo zaśpiewać kołysankę. W każdym przypadku rezultat będzie ten sam: bez odpowiednich myśli emocja nie powstanie."


Niemyślenie to niezwykle trudna umiejętność, nasz wewnętrzny dialog zabiera nam przytłaczającą większość czasu aktywnego...
Kiedyś, w ramach eksperymentu, podczas podróży powrotnej z pracy (1,5 km pieszkom) postanowiłam NIE MYŚLEĆ, a jedynie przyglądać się otoczeniu. Bosz.... powstrzymywanie mózgownicy od ciągłego pytlowania to orka na ugorze! ;)

zinka

Byc świadomym i utrzymywac świadomośc przez dłuższą chwilę, to naprawdę jest trudno,trzeba miec się na baczności, żeby sprawy ani problemy dnia codziennego nie wyrwały nas z tej koncentracji.
Tego wewnętrznego dialogu ciężko się pozbyc,  ta nawijka trwa bez końca, jedynym sposobem na niego jest sen. :)

Też to czasami praktykuję, jak sobie o tej świadomej świadomości przypomnę. :D

Świetlisty

Jednym z moich sposobów na nie myślenie, którego chętnie używam, jest pewien rodzaj medytacji, podczas której całą swoją uwagę staram się skupić i utrzymać obserwując swój oddech. Ewentualne napływające myśli staram się zawczasu zauważyć z punktu obserwatora i delikatnie je odsuwam. Nigdy nie staram się ich usuwać bezpośrednio na silę, bo to tylko pogarsza sprawę.
Do medytacji w ciągu dnia wybieram ciche, ustronne miejsce w którym nikt mi nie przeszkadza.
Od siebie mogę powiedzieć, że warto choćby 5 minut w ciągu dnia poświecić na takie nie myślenie, bo to daje energię na resztę dnia, a z czasem można się w tym stanie zakochać.
Jeśli w ciągu dnia nie ma możliwości usiąść do medytacji, to warto chociażby wyjść do toalety w pracy, czy szkole, stanąć rozluźnionym, zamknąć oczy i choćby przez minutę o niczym nie myśleć.     

NianiaOgg

kiedy mnie dopadają negatywne emocje, ale jeszcze zanim mi całkiem odetną zdolność racjonalnego myślenia...  ::) wtedy staram się spojrzeć na siebie z boku, przyjrzeć się tej rozemocjonowanej (czytaj wystraszonej albo wkurzonej jak meserszmit) i dostrzec absurdalność mojego zachowania. To pomaga :)

Świetlisty, spróbuję twojej medytacji, sprawdzę czy zadziała :)

yogiccp

#4
Niania. dobrze zacząć od przedstawienia  Tego:http://boberov.dyndns.org/Kippin/NAUKI%20DON%20JUANA/118-ind.htm  ;) ;)


Share via facebook Share via twitter