Początkujący

Zaczęty przez Rakocy, Lipiec 25, 2013, 02:25:38 PM

« wewnątrz wnętrza (fragment R.Monroe) | OBE a dzieci »

Rakocy

Witam, jestem początkującym podróżnikiem.
Nie osiągnąłem jeszcze stanu obe.
Co polecacie na początek, od czego zacząć?

Alicjaaa

Myślę, że na początek warto zadać sobie pytania:
Po co to robię? Czego oczekuje? Czy się boję? itp

Nie znam się na tym, moja wiedza opiera się tylko na tym co wyczytałam w sieci. Chcę również spróbować, ale najpierw chce głebiej wejść w teorię OOBE. Dlatego też znalazłam się tutaj.

Robert Noble

Myślę, że można utworzyć jakiś taki dział dla osób, które dopiero zaznajamiają się z tematem. Tylko zastanawiam się w którym miejscu. Może macie jakieś propozycje?

Co do samej praktyki na początku. Warto skupić się na snach, na ich pamiętaniu.

Rakocy

Może obok "Wyloguj się" Dać napis " Jesteś początkujący? - Zajrzyj" coś takiego :)
Ważne ,żeby się rzucało w oczy :)
Chodzi Ci Robercie o pisanie pamiętnika? :)

Robert Noble

Cytat: Rakocy w Lipiec 27, 2013, 12:29:40 AM
Chodzi Ci Robercie o pisanie pamiętnika? :)

Raczej miałem na myśli samo pamiętanie snów :) Oczywiście w tym celu warto wspomóc się zakładając nie pamiętnik, ale  "dziennik snów" i tam zapisywać wszystko co uda się zapamiętać.


smirrr

Niektórzy mają straszne problemy z pamiętaniem snów. Podam fajną metodę. Bardzo prosta. Kładziemy koło łóżka kartkę, długopis i szklankę wody. Idziemy spać. Kiedy się obudzimy(nawet w środku nocy) musimy od razu napić się wody i zapisać wszystko to co pamiętamy. Im więcej takich akcji, tym będziemy więcej pamiętać. Pozdrawiam  ;D

EosCris

A moze zamiast kartki i długopisu ( dla nielubiących pisać :P ) dyktafon? można szybko nagarć co się śniłoi lulu :D

Rakocy

Spróbuję każdej metody zobaczymy co da się zrobić :D

zinka

Dyktafon dobra rzecz, pod warunkiem, że śpi się samemu i nie będziemy wybudzac innych swoim nagrywaniem snu na dyktafon.

Kartka z ołówkiem też dobra, zapamiętuję sny z każdej nocy, ale nieraz ucieka mi pamięc tego pierwszego, więc postanowiłam zapisywac słowa kluczowe z danego snu, podczas nocy.

Po każdym śnie budziłam się i zapisywałam na kartce krótki opis snu w skrócie, mając nadzieję, że rano resztę sobie przypomnę, a miałam ich w nocy cztery. Ostatni zapamiętałam znakomicie.
Zakładałam, że jak w nocy zapisze, to w sumie nie muszę go pamiętac, bo sobie przypomnę po zapisakach.

Jakie było moje  zdziwienie, kiedy rano chciałam odczytac zapiski haha, owszem były zapisane strony zeszytu, bo nawet kartki przewracałam do zapisania danego snu, ale nie mogłam ich rozszyfrowac, słowa zachodziły na siebie, były pisane ciągiem, i w sumie tylko pojedyńcze wyrazy z trudem mogłam odczytac.

A wszystko to dlatego, że za bardzo nie chciałam się wybudzac ze snów i pisałam z zamkniętymi oczami i po ciemku, hehehe  ;D

Muszę opracowac jakąś bardziej sprawdzalną metodę  ;) :D

EosCris

hahahha z tymi zamkniętymi oczami to dobre :D :D: D: D

zinka

I tak nie było sensu ich otwierac, bo było ciemno  ;D

NianiaOgg

nie wiem skąd moje uparte jak osioł przekonanie, kiedy się budzę w nocy zaraz po jakimś ciekawym śnie, że przecież na pewno go zapamiętam - niemożliwe żeby nie! rano, zazwyczaj, kompletna amnezja. I tak za każdym razem, powinnam już się nauczyć żeby nie wierzyć sobie i pisać  >:(

Robert Noble

Tak to właśnie wygląda. Jedynie silna determinacja może tu pomóc. Człowiek wie co ma robić, a mimo to tego nie robi. Dopiero jak już jest przyparty do muru to wtedy się zmusi :D

zinka

NianiaOgg, też tak miałam, że po obudzeniu myślałam, e tam, przecież zapamiętam, a rano zonk i pustka hehe  ;D

Ale już się wycwiczyłam i całkiem dobrze mi  idzie, nieraz w nocy tak dla pewnosci zapisuję tytuł snu, tak na wszelki wypadek.  :D

NianiaOgg

ooo dobry pomysł, żeby przynajmniej tytuł zapisać! gamoń jestem.
po moim pierwszym oobe, a było to ... nie powiem jak dawno temu, nie będę się do wieku przyznawać ;)
no więc po pierwszym oobe, miałam dziesiątki snów o lataniu, siadałam na drzewach, na balkonach, zaglądałam ludziom do okien, fantastycznie, i wszystkie pamiętam do tej pory :)
potem popadłam w jakiś egzystencjalny marazm kurnia mać. Odpuściłam sobie wszystko. Ale do czasu, aż dostałam takiego kopa w tyłek od losu, że do tej pory mam obolały.


Share via facebook Share via twitter