Świetlisty

Viet Tai Chi to kompletny system energetyczno zdrowotny stworzony przez
Wielkiego Mistrza Phan Hoang .
Myślą przewodnią jest utrzymanie dobrego zdrowia w codziennym życiu.
Jednym z działów Viet Tai Chi są formy (Quyen), czyli gotowe uporządkowane systemy wielu ruchów zawarte w poszczególnej formie, wykonywane w połączeniu z odpowiednim oddychaniem.
Każdy ruch jest niezależny, posiada ukryte znaczenie i oddziałuje na organizm w swój szczególny sposób.
Każdy Quyen (forma) ma swoje naukowe i filozoficzne podstawy.
Formy Viet Tai Chi są pogrupowane w trzy rodzaje, w zależności, z jakim rodzajem energii pracujemy:
-Hung-dynamiczne i twarde
-Nhu-miękkie i harmonijne
-Tinh-powolne i medytacyjne.
U podstawy każdej z form leży legenda, w której odnajdziemy ukryte przesłanie do jej praktykowania.

Chciałbym przedstawić Wam legendę jednej z form Tinh -medytacyjnych.

                                          Quyen  DAI  LAO - Wieczna Wiosna

Dawno, dawno temu......w pewnej maleńkiej górskiej wiosce żył pewien Młodzieniec.
Pewnego dnia wyruszył do lasu na poszukiwanie zagubionych małych owieczek.
Bardzo długo przedzierał się przez gęste zarośla, aż dotarł nad brzeg strumienia.
Tam dostrzegł nieznajomą, piękna dziewczynę, która zauroczyła go swym wdziękiem.
Po długiej rozmowie postanowił udać się z nią do jej domu, ukrytego głęboko w leśnej gęstwinie i zamieszkać tam jakiś czas.
W niedługim czasie młodzieniec i dziewczyna bezgranicznie zakochali się w sobie.
Piękna dziewczyna nauczyła młodzieńca pewnych tajemniczych, nieznanych ruchów, które codziennie praktykowali przy wschodzącym Słońcu.

Pewnego dnia młodzieniec postanowił odwiedzić swoich najbliższych z rodzinnej wioski.
Kiedy do niej dotarł wszystko pozostawało niezmienione, jednak......nie potrafił w żaden sposób odnaleźć swoich rodziców ani rodzeństwa.
Po drugiej stronie drogi, gdzie stał jego rodzinny dom, znajdował się zakład kowalski.
Tam mieszkał jego najlepszy przyjaciel, z którym od najmłodszych lat spędzał większość wolnego czasu. Młodzieniec postanowił wiec go odnaleźć.
Wszedł do wnętrza kuźni, gdzie zastał przy pracy bardzo sędziwego starca.
Przywitawszy się zagadnął go o swą rodzinę.

-Owszem... młody człowieku - odpowiedział staruszek - żyła tu kiedyś po drugiej stronie tej drogi wspominana przez  Ciebie rodzina, ale rodzice jak i ich córka dawno temu umarli, a ich najmłodszy syn -.z którym się bardzo przyjaźniłem  - pewnego dnia wyruszył do lasu w poszukiwaniu zaginionych owieczek.

Niestety, nigdy już nie......

Patrzyli sobie w oczy... i kiedy staruszek wypowiadał te słowa, w tym właśnie momencie rozpoznali w sobie przyjaciół z dzieciństwa.

Pozdrawiam

NianiaOgg

bardzo ciekawa legenda, wieczna młodość... a my starzejemy się, zmarszczek nam przybywa, doświadczeń i blizn. Tak sobie myślę że zmiany jakie zachodzą w naszym ciele, mają nam uprzykrzyć życie i sprawić, żebyśmy nie żałowali że czas się już żegnać z życiem ziemskim, podagrą, strzykaniem w kręgosłupie, zadyszką i "zespołem za krótkich rąk" (kiedy próbujemy przeczytać skład produktów na opakowaniu, na przykład). To ostatnie już mnie dopada... ;)
No bo jakże to tak, umierać, kiedy ciało młode i zdrowe?

Świetlisty

Jeśli przyjrzymy się materii świata fizycznego, to zauważamy, że wszystko co z niej zbudowane przeminie.
Każdy z Wielkich Nauczycieli, którzy zstąpili na ziemię próbował nam to uświadomić jednocześnie podkreślając, że to co jest podstawą cząstek materialnego świata - energia - wiecznym jest.
Nauki te nie negują jednak faktu, że o pokrowiec naszej duszy należy jako tako zadbać, nie przywiązując się jednak do niego na wieki  ;)

NianiaOgg

Niedawno widziałam w tv program o desperackich próbach zabezpieczania się na wypadek kataklizmów, wojny atomowej etc. Są ludzie, którzy całe życie temu poświęcają, budują bunkry pod ziemią, zbierają żywność, ubrania, produkty pierwszej i niepierwszej potrzeby, wydają wszystko co zarabiają na rzeczy, które w razie co - mogłyby być przydatne. Trochę mi się śmiać chciało, bo czy taki jeden z drugim bierze taką ewentualność pod uwagę, że mimo swoich bunkrów i zapasów umrze choćby potrącony przez samochód albo na raka, albo co? Po śmierci zrobi sobie podsumowanie i wyjdzie mu że co robił całe życie? zabezpieczał się przed śmiercią.

Świetlisty

Nianiu, dlatego też osobiście uważam, że najlepszą drogą jest Droga Środka.
Obserwując dookoła otaczający Cię świat zauważysz, że przesada w którąkolwiek stronę nie jest wskazana.
Budda i jemu podobni, to nie byli wcale tacy głupi goście, jakby co poniektórym mogło się wydawać  ;)

NianiaOgg

Cytat: Świetlisty w Sierpień 15, 2013, 07:28:00 PM

Budda i jemu podobni, to nie byli wcale tacy głupi goście, jakby co poniektórym mogło się wydawać  ;)

a komu może się tak wydawać?  ???
Budda mówił, że tylko pozbycie się wszelkich pragnień, tak fizycznych jak i emocjonalnych, jest sposobem na zakończenie ziemskiej inkarnacyjnej tułaczki. Mądry gość.

Świetlisty

Niania, ja absolutnie nie twierdzę, ze Tobie mogłoby się tak wydawać...
Dałem tylko ot taki przykład  :)
BTW:
Jak utrzymujesz równowagę na środku, to "nie spadniesz"  ;)
Pozdrawiam 

NianiaOgg


EosCris

Niesamowite uczucie pozbyć się wszelkich pragnień. Życzę tego każdemu, kto jest na ścieżce rozwoju :D


Share via facebook Share via twitter