Dźwięki wydawane przez ciało fizyczne w trakcie OBE

Zaczęty przez Robert Noble, Maj 08, 2013, 08:33:12 AM

« Porażenie przysenne (paraliż senny, paraliż przysenny) | Odleglosc od ciala a postrzeganie »

Robert Noble

Dzisiaj podczas wyjścia z ciała całkiem spontanicznie natknąłem się na istotę przypominającą zjawę. Widok był przerażający, a jeszcze bardziej dźwięk, który temu towarzyszył. Nie miałem pojęcia co było źródłem tego dźwięku czy pochodził od zjawy czy bardziej z samego otoczenia w którym się znajdowałem. Był to przerażający głośny dźwięk. Brzmienie tego głosu bardzo trudno przyrównać do czegoś znanego, ale najbardziej podobne będzie dźwięczne "UUUUUU, uuuuuuuuuuu". ale o takim przenikliwym tonie. Nie mylić tego, który kojarzy się ze zwykłymi duchami, które straszą.

W trakcie tego spotkania, usłyszałem wołanie córki: "Tatuś, tato..." ewidentnie wołanie to dochodziło z reala.
Świadomie przerwałem paraliż i powróciłem do ciała, chcąc dowiedzieć się czy dziecko czegoś nie potrzebuje. Zapytałem szybko żonę czy wydawałem przed momentem jakieś dźwięki. Ku mojemu zaskoczeniu odpowiedziała, że mruczałem coś śmiesznie i brzmiało to podobnie do: "uuuuuu, uuuuuuu".

Teraz trzeba rozwikłać zagadkę pochodzenia odgłosu przenoszonego z poza do ciała fizycznego, albo z ciała fizycznego do poza, lub też wziąć pod uwagę inne możliwości.

AMOS

Postaram się odpowiedzieć w oparciu o moje doświadczenie i wiedzę z literatury, którą kiedyś czytałem.

Ja miałem też już do czynienia z takimi wrażeniami dźwiękowymi, wtedy w ogóle nic nie wiedziałem co to OBBE i LD (miałem ok 15 lat). Miałem to tylko kilka razy ale strasznie się wystraszyłem.

Pamiętam to dokładnie nawet po tylu latach, w nocy wybudziło mnie BARDZO głośnie buczenie które przeradzało się w pisk ale nie było piskiem, w pierwszym momencie myślałem, że ktoś mi wyje do ucha, ale to był środek nocy i nikogo (z rdziny, z którą mieszkałem) nie widziałem tylko słyszałem ten dziwny dźwięk, wtedy pomyślałem, że to jakaś zjawa mnie straszy i nie mogłem się także poruszać, myślałem sobie, że silny strach mnie sparaliżował, trwało to jakiś czas i ustąpiło. Potem miałem to jeszcze kilka razy, w przeciągu następnych lat.

Kilka lat później poszukiwałem wiedzy o LD bo dowiedziałem się (wtedy od mojej jeszcze dziewczyny dziś Żony), że nie każdy ma świadome sny, to był szok myślałem, że to jest normalne:) i każdy to przeżywa od czasu do czasu:) wtedy też dowiedziałem się o oobe.

ok ale do tematu:). Już nie pamiętam gdzie dokładnie to przeczytałem ale podczas "wychodzenia z ciała" mogą towarzyszyć nam różne "efekty" między innymi taki właśnie dźwięk, "przerażający dźwięk".  Po liźnięciu nieco literatury, miałem jeszcze chyba tylko jeden taki przypadek, ale już wiedziałem, że to nie zjawa, cały zestresowany ale już niespanikowany:) po prostu go przeczekałem. Wiem, że umysł ludzki jest bardzo potężny, a w świecie astralnym albo nawet na pograniczu, potrafi wytworzyć to o czym jesteśmy przekonani, czyli jeśli taki dźwięk słyszymy a mamy zakodowane w podświadomości, że to zjawa (to może wytworzyć zjawę) jeśli by społeczeństwo nam przez całe lata mówiło nie o zjawach ale np o tym, że to balon piszczy to byłoby to zakodowane w naszej podświadomości i umysł mógłby wtedy wytworzyć balon.

Ja to tak rozumiem

Robert Noble

Amos poruszyłeś temat dźwięku, który jest możliwy do postrzegania w obszarze przycielesnym (OP). Jest to moment w którym możliwe jest opuszczanie ciała. Tam następują różnego rodzaju sensacje, niekiedy bardzo intensywne w odczuwaniu. Różne dźwięki jakie się wtedy pojawiają zazwyczaj są bardzo głośne i niezbyt przyjemne. Wymienię kilka dla przykładu jakie ja miałem okazję doświadczać: dźwięk wiertła dentystycznego, dźwięk przejeżdżającego pociągu, hamowanie pociągu, głośne dudnienia różnicowe, odgłos piły mechanicznej, odgłos kredy piszącej po tablicy, dźwięk karetki pogotowia.

Natomiast w swoim doświadczeniu o którym wspomniałem w pierwszym poście, dźwięk ten (gdy ujrzałem zjawę) nie dotyczył obszaru przycielesnego. Nastąpił w momencie, gdy już byłem oddzielony od ciała, co więcej, moje ciało fizyczne wydało dziwny specyficzny odgłos, którego zazwyczaj nie wydaje.

robercik101

#3
Mam pakiet Lucidology 101 i jest tam plik który ukazuje chyba dźwięki podczas wyjścia: "what-pre-obe-rushing-noises-sound-like-www-lucidology-com.mp3", dla mnie to jakieś chaotyczne trzaski.
Tu jest to nagranie
(100% legalne, nagranie jest udostępniane za darmo)

Robert Noble

Nigdy nie słyszalem takich dźwięków podczas wychodzenia. Za to na plaży w wietrzystą pogodę, wystawiając rękę nad parawan to i owszem możnaby takie coś zarejestrować komórką.

Ważne jest to, że występują intensywne dźwięki (chociaż nie zawsze), mogące brzmieć dla każdego inaczej. Nie ma jednego uniwersalnego dźwięku pojawiającego się w momencie opuszczania ciała.

AMOS

Czy wyjaśniło się już coś z tą zjawą? Potrafiłbyś dokładniej opisać ją i cała tą sytuację?

Robert Noble

Sama sytucja ze zjawą wydaje się na jednorazową. Nie widzę już zjawy w kolejnych obe, ani nie potrafię doszukać się wpływu tego doświadczenia na życie codzienne. Jedynie co to ciekawi mnie sprawa odgłosów wydawanych podczas OBE, nie omieszkam z tym poeksperymentować.

GuineaPig

Ogólnie ciekawy temat.
Nie pamiętam wszystkiego. Ogólnie założenie jest na tyle ciekawe, że właściwie gdziekolwiek nie patrzeć widzi się jednak świat na zewnątrz.
Założenie brzmi - w trakcie snu głowa interpretuje zewnętrzny świat, zamieniając go conajmniej częściowo na reżyserię senną.

Ogólnie ciekawe co by było, gdyby też osoba która wydawała te uuuuuu, była w takim stanie. Mogłoby się okazać że z punktu widzenia obserwacji świata -z tej warstwy snu, można by było nawiązać inną i pełną komunikację.

Ja się nauczyłem ogólnie jednego, ale już z własnej praktyki - jakkolwiek się nie patrzy, to nie da się uniknąć obserwacji w jakikolwiek sposób otoczenia dookoła - Obojętnie czy będzie ono przereżyserowaną percepcją podczas snu, czy doświadczeniem patrzenia z włączonym układem hamowania itp.

Natomiast sam łatwy do stwierdzenia wniosek, że gdyby Twoja córka noble - była w podobnym stanie/wartstwie/patrzyłaby na poziomie tych samych aktywnych części umysłu wtedy. - to komunikacja miałaby miejsce jest naprawdę banalny do stwierdzenia. W dodatku na tyle banalny, że taka sytuacja MA miejsce na co dzień.

Ogólnie budząc się, zanim układ hamujący uruchomi się w pełni, trwa to jakiś okres czasu. W tym czasie przez około naście, lub nawet dziesiąt minut trwa w dalszym ciągu reżyseria senna.
Prosty przykład, że właściwie wszyscy ludzie są w stanie się wtedy między sobą komunikować. Reasumując - zanim wyższe funkcje w tym hamowanie i relacja wyspa / łopatki zostanie uruchomiona, potrafimy ze sobą gadać przeze sen, będąc na całkiem innej warstwie rzeczywistości.

Btw. osobiście widziałem też komunikacje ludzi, którzy ogólnie układ hamujący mają po prostu z racji zespołów różnego rodzaju po prostu nieaktywny.
Oni też potrafią się ze sobą komunikować słownikiem nie opiewającym na system empatii, a w ich wypadku bardziej na słownik ostrzeżeń obronnych - słownikiem ogólnie nie zrozumiałym dla reszty - bardziej rodzajem sterty sugestii uderzających w systemy obronne. - ale to już nie jest typowy przykład, a jestem szczęśliwy że zakończyłem z takimi ludźmi znajomość ;)






Share via facebook Share via twitter