Instytut Roberta Noble

Rozwój świadomości Mrówkojada

Zaczęty przez Palo Santo, Lipiec 29, 2024, 06:46:54 PM

« Witaj na forum IRN | Jaki jest Robert Noble ? »

Palo Santo

    .                                                                                                                                                                                                                                                                                                           

nautiluz


Palo Santo

#2
Żyła sobie świadomość w ciele mrówkojada hi hi!
Rozwijała się ona przez długi ziemski czas, zadając sobie pytania egzystencjalne,
na temat żęcia i jego sensu, szukając odpowiedzi, wchodziła ona w glebiki
dialog ze swoją duszą – najwysza jaźnią.Pytając ja o to i owo!
Dialog ten był bardzo owocny i otrzymywała ona odpowiedzi na nurtujące ja pytania.

Nie zawsze były to odpowiedzi, z którymi się ona zgadzała  do tak do razu,
ale,i tak proces ten ewoluował sobie w miarę szybko!                   
Potem na drodze mrówkojada, wcześniej Bernarda pojawili się
Robert i jego książki, Cris z ich czarownicza widza,
i oni także się przyczynili do jej dalszego rozwoju, ucząc ja i motywując
do dalszego głębszego jej rozkwitu W różno jaki sposób

Czas płynął, a rozwój ten nabierał tempa  a świadomość,
stawała się coraz silniejsza, to pewnie niedobre określenie bardziej by pasowało,
że stawała się ona jeszcze bardziej świadoma ze swego istnienia egzystencji bytu tu i teraz.                                                         

Dla jej dalszego rozwoju, wymagała dalszych pytań by pogłębiać dalej ten proceder ,
który tak naprawdę nie kończy się, nigdy.A przechodzi, ona powoli na wyższy poziom,
zadając coraz to trudniejsze pytania,  na które coraz trudniej odpowiedziec
i zrozumieć sens tych odpowiedzi!
I dochodzimy do kluczowego trudnego momentu ego i jego poczucie wyższości,
broni się, bardzo  mocno  Cały czas problem tkwi, aby się nie poddać w tym jakże trudnym momencie
i wyjść zwycięsko z tej wojowniczej walki z samym Sobą.  
        

Palo Santo

Charles Chaplin – wiersz o prawdziwej miłości do samego siebie...

Kiedy naprawdę zacząłem kochać samego siebie,
Zrozumiałem, że zawsze i wszędzie jestem we właściwym momencie i we właściwym miejscu.
Od tamtej pory mogłem być spokojny.
Dziś wiem, że to się nazywa ...
Poczuciem własnej wartości.
Kiedy naprawdę zacząłem kochać samego siebie,
uświadomiłem sobie, że ból i cierpienie są tylko ostrzeżeniem
dla mnie, bym nie żył wbrew własnej prawdzie.
Dziś wiem, że to się nazywa ...
Autentyczność.
Kiedy naprawdę zacząłem kochać samego siebie,
przestałem tęsknić za innym życiem i mogłem dostrzec,
że wszystko wokół mnie to zaproszenie do rozwoju.
Dziś wiem, że to się nazywa ...
Dojrzałość.
Kiedy naprawdę zacząłem kochać samego siebie,
zrozumiałem, że narzucając innym moje pragnienia, mogę ich urazić,
tym bardziej, jeśli wiem, że nie nadszedł odpowiedni czas,
że ta osoba nie jest na to gotowa, nawet jeśli tą osobą byłem ja sam.
Dziś wiem, że to się nazywa ...
Szacunek.
Kiedy naprawdę zacząłem kochać samego siebie,
uwolniłem się od tego wszystkiego, co nie było dla mnie dobre.
Od potraw, ludzi, przedmiotów, sytuacji i od wszystkiego,
o wciąż odciągało mnie ode mnie samego. Na początku nazywałem to ,,zdrowym egoizmem".
Ale dziś wiem, że to ...
Miłość do samego siebie.
Kiedy naprawdę zacząłem kochać samego siebie,
przestałem tracić czas i tworzyć wielkie plany na przyszłość.
Dziś robię tylko to, co sprawia mi radość i przyjemność, co kocham i co sprawia,
że moje serce się uśmiecha. I robię to na mój sposób i we własnym tempie.
Dziś wiem, że to się nazywa ...
Prostota.
Kiedy naprawdę zacząłem kochać samego siebie,
przestałem chcieć mieć zawsze rację.
Pokora.
Kiedy naprawdę zacząłem kochać samego siebie,
przestałem żyć przeszłością i zamartwiać się o przyszłość.
Teraz żyję chwilą, w której dzieje się Wszystko.
Żyję więc teraz każdym dniem i nazywam to ...
Spełnieniem.
Kiedy naprawdę zacząłem kochać samego siebie,
uświadomiłem sobie, że mój umysł może działać przeciwko mnie.
Kiedy jednak działa razem z sercem zyskuję ważnego sojusznika.
Dziś nazywam to ...
Życiem... 

Toltec


nautiluz


Palo Santo

#6
Nautiluz czy zawsze  jak widzisz coc seswnego  i na rzeczy to negujesz ?A moze dla tego ze to ja wzucilem na twoim foorom ?

Palo Santo

#7
Z moijego archiwum z 2012 roku !Wysylam to bo mi sie przypomialo po medytacji Cris z czkrami!

Czy to było oobe ,a możne świadomy sen ? Dzisiaj w nocy dosyć źle spałem budziłem się wiele razy.
Ato co się wydążyło nad ranem około 6,teraz wam opisze .Zaczelo się od uzyskania świadomości we śnie jak wyjść z ciała.
w twym właśnie stanie świadomości pojawił się mój syn i razem ze mną wżęliśmy się do pracy.

Objol mnie w ramiona i zaczęliśmy podskakiwać ja na gumowej linie,w pewnym momencie
położyłam moja astralna rękę miedzy nogami i zaczolem masować czakrę podstawy,
prawie natychmiast pojawiły się wibracje i paraliż i znowu spanikowałem,ale to nie był koniec syn się ulotnił,
a dalej kombinowałem rożne możliwości bedonc cały czas w w świadomym śnie.

Zaczolem sam masować rożne czakry i znowu wibracje i paraliż ,ale żadnych gwizdów w uszach.
Tym razem jednak nie spanikowlem lecz wytrzymałem ten stan i uświadomiłem sobie co zrobić dalej.
Zaczolem wiec wyobrażać sobie swoje wyciagniente do góry ręce .i po chwili zaczolem wstawać z łózka,
co było dosyć trudne ale się udało .Wstałem i zrobiłem kilka kroków ,nogi były jak z gumy
wyginały się na wszystkie strony ale jakoś zrobiłem kilka kroków.

Stojąc tak na tych chwiejnych nogach spojrzałam na łózko i zobaczyłem siebie i moja żonę,
śpiącego jakby nigdy nic .Zrobiłem następnych parę kroków i znalazłem się w korytarzu.
I tu przyszła mi do głowy myśl aby wsadzić palca w drzwi ,normalnie powinien on wejść w te dziwi i przejść na wylot.
A tu nie dalej twarda materia !Po jakieś chwili wróciłem do pokoju ,
i to co się wydążyło jest najbardziej zaskakujące.

Drugi ja się obudził i zaczęliśmy rozmawiać .nie był zaskoczony ze rozmawia z samy sobą,
ja ten drugi chyba jednak bardziej Nie bardzo pamiętam o czym rozmawialiśmy,
ale pod koniec rozmowy w ziolem go za mojego brata Roberta,na co on zareagował odmownie mówiąc,
ze nim nie jest i ma na imię Bernard.Bylo tez jakieś wydarzanie z wtyczka elektryczna która niby miała wywołać pożar.

I na koniec poprosiłem samego siebie aby zapamiętał cale wydarzenie
a w szczególności godzinie jego zajścia po czym spokojnie powróciłem do rzeczywistości,
odbyło się to bardzo łagodnie tak jak powolny zachód słońca wróciłem do normalnej świadomości.
Morze ktoś z was jakoś się ustosunkuje ,i spróbuje mi to wyjaśnić .

Palo Santo

Z archiwum 2012 Roku
Dzisiejszej nocy ponownie doświadczyłem oobe .Na początku był świadomy sen który przekształcił się w oobe.
To znaczy zacząłem być świadomy że to jest oobe i lecieć w jakimś tunelu- w kominie
i przede mną pojawiła się jakaś ściana w którą próbowałem wsadzić głowę,
i ona zaczęła w tom ścianę wchodzić było to bardzo dziwne uczucie trudne do opisania.

Czułem jak wchodzi w tom ścianę jak w jakąś gąbkę.Nie próbowałem dalej wchodzić w ta ścianę
i poleciałem dalej tym tunelem kominem, po pewnym czasie tunel się skończył
i wyszedłem z niego na dach jakiegoś wieżowca .A teraz najciekawsze?

Z tunelu zaczęły wychodzić jakieś kopie mnie samego przynajmniej tak to odebrałem,
było nas około pięciu klonów próbowałem się ich pozbyć mówiąc do jednego z nich idź sobie stąd.

Ale bez żadnego skutku .Czułem że mają do mnie te byty bliżej nie określone zamiary,
postanowiłem od lecieć dalej.Stanąłem więc na krawędzi tego wieżowca i nie bez obawy.

Rzuciłem się w przepaść .Nie spadłem jednak tylko odleciałem,słysząc jak te byty coś tam mamrotały,
oddaliłem się dalej i znalazłem się z powrotem w realu.To z grubsza było by na tyle.
Napiszcie co myślicie o tym wyjściu pozdrawiam was Bernard

Palo Santo

Z archiwum 2012 R
Kolejne świadome oobe .Przebudzenie godzina 4 rano, powtórna próba zaśnięcia ,początek spontanicznych wibracji
Wibracje się nasilają nie panikuje i uświadomiłem sobie żeby to wykorzystać do świadomego wyjścia .
Zaczynam w taplać się  w łóżko ,a potem podłogę i tak coraz głębiej

Wyraźne odczuwane przechodzenie rzez te rożne warstwy materii.Zmiana decyzji pomyślałem że lepiej będzie lecieć w górę
No i wystrzeliłem znalazłem się na zewnątrz. Było pięknie niebo było posiane cudownie pięknymi gwiazdami,
jeszcze takich nie jak żyję nie widziałem. Zacząłem latać sobie po tym cudownym świecie aż wdali zobaczyłem jakiegoś człowieka
Postanowiłem z nim pogadać ,zbliżyłem się więc do niego i zacząłem rozmowę
pytając go czy mnie słyszy i widzi na co on odpowiedział twierdząco.

Wtedy powiedziałem mu że właśnie przeżywam oobe ,a on na to że słyszał o czymś takim
Potem postanowiłem odwiedzić brata,i znalazłem się w jakimś pokoju .
Brat niby spal chwyciłem go za rękę i zaczęłam go budzić co o dziwo przyszło mi lat-wij niż myślałem
zaczęliśmy rozmawiać o oobe i wielu rożnych rzeczach.

Widziałem też w pokoju dwie inne osoby które nie powinny się tam znajdować
No cóż nie wiem kim one były nie starczyło czasu i energii, aby się dowiedzieć więcej na ich temat.
Musiałem wracać powodem do ciala była silna chęć załatwienie potrzeb fizycznego życia
Po prostu zachciało mi się sikać!
To by było na tyle co pamiętam z tego eksperymentu który uważam za ciekawy i przyjemny .
Pozdrawiam


Share via facebook Share via twitter


Share via facebook Share via twitter

sklep ezoteryczny super produkty rozwojowe misy krysztalowe uzdrawianie strona autorska robert noble strona instytutu roberta noble strona instytutu roberta noble