Instytut Roberta Noble

leczenie zacząć od przyczyny jego powstania

Zaczęty przez Izi, Sierpień 30, 2014, 04:18:46 PM

« Dr Leonard Coldwell o leczeniu raka | Bio-magnetoterapia »

Izi

SKąd się biorą choroby... po co one są...
można powiedzieć, że są z nami od zawsze...
w jakim celu są?
Dlaczego starsi chorują, można jeszcze zrozumieć - organizm nie jest już tak wydolny jak za młodu, ale dlaczego chorują małe dzieci? dlaczego dziecko, które przychodzi na świat umiera za parę godzin?
Gdzie Bóg?
...czy do postawenia sobie tego pytania musiało rzeczywiście tyle w naszym zyciu się wydarzyć?
Boli mnie głowa - sięgam po leki, wątroba, słabe kości stawy... idę do lekarza...
czy mogę leczyc się sam?
przecież wszystko zaczyna się w naszej psychice.
To czy wpadam w depresję czy mam stany nerwowe...\
Warto zadac sobie pytanie - co w ostanim czasie przeżyłem?
co mogło spowodować, że czuję się tak a nie inaczej?
nauka jest niesamowita,
oglądałam ostatnio masę filmów o ludzkim umyśle, o cząsteczkach, które krążą wokół nas, które budują nas! nawet myśli wytwarzają określoną częstotliwość fal, zmienia się nasza aura, życie którego nie widać już samym okiem jest tak fascynujące... a to przecież jeszcze materia... lub powoli wchodzenie w energię... i nadal badamy skutki...
a przyczyna? jak ją odkryć? gdzie znajduje się odpowiedź?
...jedynie w nas samych...
i to niekoniecznie w naszych umysłach,, które powoli rozwijamy nauką...
...a w sercu...
czy jestem szczęśliwy?
jesli nie - dlaczego nie?
jeśli tak - co jeszcze mam tu na ziemi do zrobienia?
powoli zaczynamy dostrzegać coś więcej niż znamy do tej pory, zaczynamy szukać odpowiedzi na coś nieznanego jeszcze dla nas może i często sprzecznego z naszym dzisiejszym rozumowaniem...
ale jest czasem jakaś siła, która nas ciągnie
coś co zmusza do myślenia, chęc odkrycia czegoś więcej...
pragnienia rosną...
....a ja ? co robię by poszerzać swoją świadomość?
i po co te pytania?
jeśli chorujesz i nie czujesz się szczęśliwy zacznij szukać przyczyny gdzieś indziej... głębiej...
bo zawsze jest coś więcej i zawsze jest coś dalej i pomoc możesz sobie zasze ty sam...

Nie jestem ani lekarzem ani jakimś mistrzem duchowym, ani nawet naukowcem.
Poczułam taką pottrzebę napisania czegoś... co mogłoby pomóc takim jak ja...
sama często wpadam w stany bardzo nerwowe, nawala mi np. wątroba... i posiłkuję się chemią...  gdy nic mi już nie pomaga... z drugiej strony staram się myśleć - skoro taki stan został mi dany jest to dla mnie sygnał, że coś robię nie tak w swoim życiu... odkrywam Go w sobie... a skoro On istnieje i mnie stworzył bo mnie kocha... znaczy, że ja za mało robię by w to naprawdę uwierzyć sercem?

 w końcu to ciało ma służyć duchowości a nie an odwrót..,.

wow...napisałam już chyba za dużo w tym wątku... jak zwykle planowałam COŚ LEPSZEGO A WYSZŁO CO WYSZŁO ;P troche zainspirowal mnie ostatni wyklad ze strony zdrowieducha.pl  - swietny o pragnieniach a scieslej o rozwoju pragnien i o szczesciu z dyskusja na temat tego czy Bóg jednak istnieje... to i sie postanowilam z Wami podzielic... plus wrzucilam pare swoim wlasnych odczuc i przemyslen... bo w sumie wszystko tak naprawde na czym by sie nie skupic zacisla sie na rzeczach nie znanych juz temu naszemu materialnemu swiatu, w ktorym zyjemy... a zaczyna otwierac ten wyzszy, w ktorym caly czas jestesmy przeciez... a nie odczuwamy naszymi 5 zmyslami... rozpoczyna sie przygoda z duchowoscia...

to spadam juz pa ;))

zinka

Jeśli byśmy świadomie odbierali bólowe sygnały ciała, i je analizowali, to byśmy szybciej pozbywali się chorób, gdyż każda choroba ma podłoże psychiczne.
Dotarcie do psychicznego podłoża choroby i odpowiednie jej przerobienie, skróciłoby czas choroby lub nawet pozbyło by jej się, ale nie mamy czasu na to, wolimy nałykać się chemii, która pomoże ale na krótką metę, bo problem nie został rozwiązany na poziomie psychicznym i choroba w niedługim czasie znów da o sobie znać. 
Organizmy ludzie są bardzo mądre, wysyłają sygnały do świadomości, że mamy problem, a my je ignorujemy, na własną niekorzyść.

Każdy ból, daje nam znać, że nastąpiła jakaś wewnętrzna blokada przed czymś lub przed kimś, i trzeba to rozwiązać, a ból minie.

arthur_77

Zgadzam się z Zinką że należy słuchać własnego ciała bo dostatecznie wcześnie wysyła nam sygnały o chorobie. Bardzo ważne jest też nasze nastawienie, nasze myśli bo często sami wpędzamy się w choroby negatywnym myśleniem. Poza tym sprawy się komplikują gdy do tego dołożymy np. jakieś zaleciałości karmiczne. Dodatkowo prawdopodobnie czasami sami decydujemy się na inkarnacje w której będziemy przechodzić przez jakąś chorobę co pozwoli nam się rozwinąć. A żeby jeszcze bardziej wszystko pokręcić to z każdej strony jesteśmy podtruwani- powietrze, jedzenie, chemia. Więc tak naprawdę trzeba wsłuchiwać się w siebie i poznawać siebie żeby cieszyć się zdrowiem :) No i robić coś w tym kierunku. No chyba że całkowicie nasz umysł panuje nad materią wtedy będzie nam łatwiej utrzymac się w doskonałym zdrowiu :)

zinka

Rozgryźć chorobę nie jest trudno, tylko pozbyć się przyczyny jest już trochę gorzej, bo musimy zmienić swoje nawyki albo nastawienie do życia ::)

Bo np. co mówi nam taki np.

ból głowy - że przyczyną jest konflikt duchowy, stres, napięcie zewnętrzne i wewnętrzne

ból wątroby - przyczyną jest wszelki nadmiar w jedzeniu, piciu, ekspansywności, a  także przy problemach z ponoszeniem odpowiedzialności za swoje działania.

serce -  chorują na nie Ci, co oddają pierwszeństwo rozumowi - zapominają o kierowaniu się w życiu uczuciem.

kręgosłup - tłumiona agresja, reakcje ucieczki i uników, a także inne napięcia. Uwidacznia on wszystkie zmiany naszych wewnętrznych postaw i poglądów.

płuca - zbyt mała siła życiowa, depresja, skłonności do rozczulania się nad sobą.

itd. ja tego nie wymyśliłam :)

na podstawie książki " Co choroba mówi o Tobie "   Kurt Teepperwein

Izi

Fajnie to wszystko mówicie ale aż mnie naszła myśl... a raczej pytanie...
czy my czasem nie żyjemy z poświęceniem w służbie swojemu ciału?

arthur_77

Hmm... raczej nie. Dzięki ciału możemy przebywać na planie fizycznym. I tak naprawdę jeszcze nie odkryliśmy jego wszystkich zdolności. Pewnie wszystkie jego funkcje ujawnią się gdy znów będziemy mieć pełne dwanaście nici DNA a nie tylko dwie. Chociaż już teraz można zauważyć zdolności ciała (w połączeniu z psychiką) które ujawniają jego ponadprzeciętne zdolności- samouzdrawianie, możliwość kontroli bólu, inedia itp.Więc tak naprawdę ciało jest naszym dobrodziejstwem. Z niektórych channelingów wynika że w ciele funkjonuje również "pamięć komórkowa"- coś na podobieństwo kronik Akashy (a może to jedno i to samo :)). Dzięki własnemu rozwojowi możemy dotrzeć do tej biblioteki. Więc tak naprawdę to my wykorzystujemy ciało i to ono nam służy. A to jak to robimy i czy dbamy wystarczająco o własne ciało żeby nam służyło odpowiednio to już inna bajka :)

Robert Noble

Nasze ciało jest wielkim darem. Jakie by nie było otrzymaliśmy je, więc powinniśmy o nie dbać jak najlepiej. Ciało jest nam potrzebne by żyć w tym świecie materii. Przyglądam się czasami pełen podziwu ludziom, którzy przekraczają bariery swojego ciała. Wynika to z tego, że rzeczywiście fizyczność łączy się z wymiarem duchowym.

Ten filmik mi się bardzo podoba, można się zastanowić przez chwilę i podziwiać:



A tutaj ciekawy film o tym jak zdumiewający jest ludzki organizm:




Share via facebook Share via twitter


Share via facebook Share via twitter

sklep ezoteryczny super produkty rozwojowe misy krysztalowe uzdrawianie strona autorska robert noble strona instytutu roberta noble strona instytutu roberta noble