Szukaliśmy osób które wykazałyby się nieprzeciętnymi umiejętnościami, takimi które można nazwać nadprzyrodzonymi. Niestety oprócz oszustów i ludzi z zaburzeniami psychicznymi nie natrafiliśmy na nikogo. Czy zatem takie zdolności są możliwe? Jeśli tak to dlaczego nikt nie potrafi tego udowodnić?
Wszystko zależy co określimy mianem nadprzyrodzonych zdolności, mam wrażenie że spotkałem na swojej ścieżce trochę takich osób z różnymi spektrami zdolności, od najprostszych typu precyzyjne dostrzeganie barw aury do bardziej zaawansowanych typu zdalne widzenie czy nawet operowanie energią w sposób namacalny ofensywny/defensywny tu na poziomie tzw. materii. Wniosek jaki mogę wysnuć wobec trudności w namierzeniu takich osób jest to, że te osoby najzwyczajniej w świecie znajdują się w swoich lokalnych rzeczywistościach i nie mają parcia na udowadnianie/rozgłaszanie swoich zdolności, wiodą albo zwykłe życia, albo łączą swoje talenty z praktycznymi rzeczami w społeczeństwie, np. prowadząc klinikę medycyny naturalnej, etc.
To duch łączy takich ludzi ze sobą - wtedy dzieje się magia. Duch się nie chwali choć gada cały czas do tych którzy słyszą i widzą. Wszystko co się wydarza można uznać za .. Może inaczej. Sam fakt że ludzie nie spotykają a raczej nie zauważają zdolności "nadprzyrodzonych" jest zdolnością... nadprzyrodzoną. Jak ze ślepym gadać o kolorach?
Wszystko co postrzegamy jest nadprzyrodzone skoro w rzeczywistości nie istnieje. Ale chodzi tu o umowne, rzeczy, które określamy mianem nadprzyrodzonych, czyli takich, co do których jesteśmy zgodni, że wykraczają poza wszelkie normy stabilnej rzeczywistości.
Nie znam nikogo takiego kto demonstrował by swoje moce w sposób jawny, wszystkim dookoła.
Ja też nie znam :D w tej rzeczywistości 8) \>:D
Czy uzdrawianie np. dźwiękiem nie jest mocą nadprzyrodzoną?
W sumie tego nie widać ale można poczuć
Cytat: kynek w Luty 24, 2024, 10:41:52 PMCzy uzdrawianie np. dźwiękiem nie jest mocą nadprzyrodzoną?
W sumie tego nie widać ale można poczuć
Dobre pytanie Kynek! Fajnie, że zwróciłęś na to uwagę, my to wiemy, że tak jest :D Ale tutaj chodzi o takie "uzdrawianie" wiesz jak Jezus np. że dotykasz kogoś a on zostaje "magicznie" uzdrowiony od razu 8) :D
Ciekawy temat...
Możliwe, że wykorzystywanie nadprzyrodzonych zdolności w sposob jawny może po prostu wiązać się z ich utratą z jakiegoś powodu albo strachem przed ich utratą ale ta opcja wydaje mi sie mało prawdopodobna.
Bardziej skłaniałbym się w te strone, że osoby dysponujące takimi zdolnościami nie zabiegają o fejm czy pieniądze, bo są sobie w stanie ułożyć życie w dowolny sposób, który im pasuje najbardziej bez zbędnego wychylania się jak jakaś gwiazda rocka czy Zbyszek Nowak.
Może też być tak, że te nadprzyrodzone zdolności są w stanie zaobserowawać tylko osoby, które są otwarte na tego typu doświadczenia. Osoby które są w pewien sposób dostrojone, mają troszke inne postrzeganie rzeczywitości niż twardoglowi obywatele świata.
A co to są moce nadprzyrodzone?
Możliwość oddziaływania na otaczającą nas rzeczywistostosc w sposób powszechnie uznawany za niezwykły.
A taka odwazniejsza definicja, ktora przychodzi mi do głowy to panowanie nad energią , które można wykorzystać na różne spoby.
....wróć
"wykorzystać" to nieodpowiednie słowo, nie pasuje mi...
...panowanie nad energią, którą można zarządzać na różne sposoby brzmi zdecydowanie lepiej :]
Można wykorzystać tak żeby była korzyść dla siebie i innych.
Pytanie co jest dobre A co złe ::)
Pomagasz sobie pomagając sobie pomagasz jeszcze komuś, mordując demony pomagasz im wznosić się ku światłu.
W zasadzie wszystko można sobie wytłumaczyć. Pytanie tylko - po co?
I dla kogo ;D
Cytat: nautiluz w Marzec 11, 2024, 09:00:07 PMMożna wykorzystać tak żeby była korzyść dla siebie i innych.
Pytanie co jest dobre A co złe ::)
Pomagasz sobie pomagając sobie pomagasz jeszcze komuś, mordując demony pomagasz im wznosić się ku światłu.
W zasadzie wszystko można sobie wytłumaczyć. Pytanie tylko - po co?
I dla kogo ;D
Dla Siebie czyli wszystkiego co jest i to warto robić zawsze :)
Co jest dobre, a co złe? Myślę, że chodzi o pojęcie nieskazitelnosci. Nieskazitelne działanie w moim rozumieniu to takie, które w efekcie końcowym prowadzi ku lepszemu.
A tłumaczy się coś poto żeby zrozumieć ewentualnie poto żeby ktoś inny zrozumiał.
Podobno nauczyciele fizyki kwantowej na uczelniach wyższych nauczają studentów pierwszego roku rzeczy , które później obalają w kolejnych latach po to żeby im coś zobrazować, żeby mogli pójść dalej, ewentualnie nauczyć ich pewnej metodyki rozumowania.
No tak ale może szkoda energii na tłumaczenie, gdyby była jej nieograniczona ilość - ok, można tłumaczyć; chociaż czuję że to takie... nieprzydatne w rozwoju. W puste można lać i lać. Może gdyby tym tłumaczeniem stworzyć coś przydatnego, dobrego? Jakiegoś pomocnika dla siebie... to może tak. Kwestia jak to ogarniać i czy to jest potrzebne. Ale my tu mieliśmy o mocach... Chyba że to w sumie na temat ;)
Nie wiem szczerze czy tłumaczenie pomaga w zrozumieniu, raczej w przekazaniu swojego punktu widzenia.
Samo słowo - tłumaczenie... tłumaczysz komuś z języka na język, wizję stworzoną swoim umysłem. Można albo kogoś przekonać albo dojść do wniosku że się zgadzacie. Obie te wersje są takie jakieś... niesatysfakcjonujące z mojego punktu widzenia. Przelewanie z pustego w puste, umysł dla umysłu.
Wyjaśnić - o to już inna sprawa.
W ogóle uważność potrzebna żeby się nie pogubić.
Ale może czepiam się słówek :D